WOODSTOCK 2014
CZYLI O TYM JAK ODEBRAŁAM TEN FESTIWAL BĘDĄC NA MIEJSCU, A NIE SŁUCHAJĄC CUDZYCH OPINII.
|
Chmurka na Woodstocku |
Myślę, że wszyscy mamy podobny obraz Woodstocka, który przez lata kreowały media i może woodstockowa rzeczywistość. Osobiście widziałam ten festiwal jako spęd punków, brudasów i hipisów, którzy chodzą brudni przez cały tydzień, piją na umór, narkotyzują się i uprawiają wolny seks. Powiedziałam sobie kiedyś, że nie pojadę na Woodstock, bo to nie dla mnie. Brzydziłam się tymi ludźmi, nie rozumiałam idei ani nie widziałam sensu.
Do momentu aż usłyszałam dwie opinie osób, które lubię i cenię, była to Sylwia i Majkel. Powiedzieli mi, że jest całkiem inaczej niż mi się wydaje, że jest to niesamowite spotkanie z ludźmi i że to, co tam będę robić, zależy ode mnie samej.
No i stało się, pojechałam!
Przyznam się, że się obawiałam, że się tam nie odnajdę, że nie zniosę wszechobecnego brudu. Jednak moje obawy były na wyrost. Już pierwszego dnia żałowałam, że przyjechałam tak późno, bo festiwal trwał już od 3 dni.
Według różnych źródeł na Woodstocku było od pół miliona do miliona osób. Co było piękne - wszyscy byliśmy jak rodzina. Idąc alejką pełną ludzi wystarczyło wyciągnąć rękę, żeby dostać kilkanaście "piątek" i jeszcze więcej uśmiechów od nieznajomych ludzi. Spędziłam na Woodstocku 2 dni i nie widziałam złości, agresji, bójek czy chamstwa, co nie jest takie oczywiste przy takiej ilości ludzi w jednym miejscu. Chyba nikomu nie przyszło to nawet do głowy. Woodstock stał się naszym domem, a o relacje w domu się dba.
Spotkałam wielu pozytywnych i otwartych ludzi!
Bawiłam się super!
Głównie czas spędzałam w gronie znajomych, których miałam niezłą gromadkę. Niesamowite były dla mnie spotkanie po latach znajomych, których już dawno nie widziałam i nie spodziewałam się, że zobaczę ich właśnie tam.
Zaryzykuje i powiem:
"Woodstock łączy ludzi!"
"Woodstock łączy pokolenia!"
"Woodstock łamie bariery!"
"Woodstock uczy jedności!"
"Woodstock uczy miłości i przyjaźni!"
Dodatkowym motywatorem na wyjazd na festiwal były dla mnie koncerty hiszpańskich zespołów: SKA-P z utworem "Legalizacion" i Manu Chao, które traktuję niemalże jak religię.
Osobiście uważam, że najlepszym koncertem był występ JELONKA, który po prostu dał czadu. Bawił się z publicznością, dyktował nam co mamy robić, a tysiące ludzi po prosto to robiło: klaskaliśmy na dwa, machaliśmy rękami do rytmu, klękaliśmy, tworzyliśmy pociągi, itp
Ale Woodstock to nie tylko koncerty. To także organizowane wioski tematyczne, prelekcje ciekawych osób w namiocie ASP (kulturowym centrum festiwalu), eventy takie jak bicie rekordu Guinessa na największą liczbę pomalowanych ciał, Holi Festival - czyli moc kolorów i wiele więcej, w czym nie uczestniczyłam, ale się działo.
Zdjęć nie mam dużo, nie udokumentowałam wszystkich momentów, bo nie zawsze był czas na wyjęcie aparatu fotograficznego.
Mimo to zapraszam na fotorelację ;-)
PIĄTEK - W DRODZE NA WOODSTOCK
|
Korek przed Kostrzyniem. Nikomu nie przeszkadzał, żeby już wprawić się w pozytywny nastrój |
|
Z nowo poznanym kolegą |
PIĄTEK - PIERWSZY KONCERT
|
I cała piątka już w komplecie ;-D |
|
Siema! |
|
Piątkowe - grupowe :-D |
SOBOTA - PORANNA GAZETA WOODSTOKOWA I BUDZIMY SIĘ DO ŻYCIA
|
Rzeka ludzi i morze namiotów |
|
Woodstock Sister |
HOLI FESTIVAL - FESTIWAL KOLORÓW W WIOSCE HARIKRISZNA
|
Smingus dyngus w wydaniu indyjskim |
|
Cali w kolorach |
|
Taniec radości |
|
W kolorach były setki ludzi |
JAK PORADZIĆ SOBIE Z BRUDEM NA WOODSTOKU!
|
Wykąpane i zadowolone :) + bohater drugiego planu |
|
Chlup z pięciolitrówki |
|
Różowy Majkel :D czyli namiotowe opowieści |
|
Tatuaż woodstockowy |
W DRODZE NA SOBOTNIE FINAŁOWE KONCERTY
|
Na Woodstock przyjeżdżają wszyscy! I młodzi i starzy, a nawet małe dzieci ;-) |
|
Kto zgubił buty? Czyli festiwalowa tradycja, że zgubione buty lądują na drutach |
|
Z wysokości dużo lepiej widać |
|
Nasza wesoła ekipa |
|
Dzieci na Woodstocku! |
|
Przykazania woodstockowe |
|
Kolorowa scena |
|
Światełko do nieba |
NIEDZIELA - TUŻ PO WOJNIE NA WODĘ - WSZYSCY MOKRZY
|
Przy takim upale przy pakowaniu trzeba było się schłodzić |
|
Mistrzowie drugiego planu zawsze walczący |
|
Z cyklu: gdzie jest Dorota? |
|
Mustache :D |
NIEDZIELA - WIELKIE POWROTY - CZY NA PEWNO DO DOMU?
|
Niemiecki ogórek |
|
Marzenie mieć taki! |
|
GDZIEKOLWIEK! Aby wyjechać z Kostrzyna nad Odrą |
|
Gdzie pojechałyśmy? Zamiast w stronę domu... do Szczecina! ;-D |
Ale czad :D! Powiem Ci, że odczucia co do Woodstocku miałam takie co Ty wcześniej, do chwili przeczytania tego posta :)!
OdpowiedzUsuńI zdjęcia w kolorach genialne :)
Festiwal Kolorów był rewelacyjny! ;-D już dawno chciałam na coś takiego pójść i udało się na Woodstocku.
UsuńA sam festiwal polecę każdemu! ;-)
Mając (ponownie) depresję powoodstockową, przeglądam kolejną relację kogoś, kto na festiwal pojechał po raz pierwszy i ogromnie, ale to ogromnie się cieszę, że kolejna osoba tak pozytywnie odbiera Najpiękniejszy Festiwal Świata :) A kto nigdy nie był, niech lepiej nic złego nie mówi!
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywny komentarz! Rzeczywiście Woodstock ma moc i to w dobrym tego słowa znaczeniu ;-) Niech każdy kto się waha pojedzie i wyrobi sobie swoją opinię ;-) Ja ze swojej strony polecam!
UsuńJeszcze tylko jedna uwaga - z Kostrzyna, nie Kostrzynia :) To nie Kostrzyń, tylko Kostrzyn.
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam z tym problem, raz mówiłam tak a raz tak ;-p
UsuńJuż poprawiam ;-)